Wkurwienie
Dzień jak każdy inny budzi mnie mój malutki synek, jest koło 6, baba jak zwykle "nakarmisz go?" no jak mógłbym odpowiedzieć, że nie. Robię mleko daje mu jeść sadzam przed telewizorem na chwilę puszczam mu bajki z YouTube bo czuje potrzebę pilnego wysrania się jak zawsze rano, świstak już wychodzi ale zdążyłem, super. Robię na szybko 2 kawy mocne i czarne jedna dla mnie druga dla żony, nazwijmy ja może anonimowo "kunegunda", wkoncu się budzi całkiem miło chce żebym ja przytulił, dziś zaczyna szkolenie w nowej pracy, idzie się kompac robię śniadanie mały siedzi w krzesełku znami, zjadła idzie się malować, kurwa ja pierdole to trwa zawsze conajmniej godzinie, bawię się synem kunegunda już przeżywa że się nie wyrobi zaczyna się przypierdalac, to się dzieje nagle każe mi spierdalac jeszcze żebym jej ublizyl to ja rozumiem ale nie spierdalaj, no zesz kurwa z samego rana zaczynasz dzień masz wolne w pracy a tu z samego rana spierdalaj zesz kurwa ja pierdole ale miło a wszystko przez to że ona się nie może wyrobić bo trzeba tapetę na modzie odjebac, chwilę jestem spokojny żeby nie pogarszac sytuacji ale po chwili nie wytrzymuje zucam jej krótkie zwięzle i stanowcze spierdalaj tak samo, wylatuje do mnie z morda że mi rozwali ryj jakbym był jakimś jebanym pantoflem do bica na rękach mam młodego ma około roku, chętnie bym jej zajebal ale to moja żona kobiet się nie bije, chodź czasami mam ochotę wtedy kiedy mnie wyzywa z byle powodu ale znizal się nie będę do prymitywnego poziomu mężów patusow, zaraz ma wyjść na to jebane szkolenie do pracy do której się tak odjebala, myślę sobie niech spierdala do 16 będę mial spokój, wychodząc zucila tylko jesteś smieciem byłeś i będziesz smieciem, zesz kurwa ideał rok po ślubie małe dziecko a ona mnie tak szanuję, wyjebalem się konkretnie :(